Dnia 14 stycznia 2013
roku strona http://martynka78.salon24.pl/ publikuje dyskusje na temat smoleńskiej wieży kontroli lotów:
"Od chwili upublicznienia treści rozmów ze smoleńskiej wieży kontroli lotów, postać pułkownika Nikołaja Krasnokutskiego,
zastępcy dowódcy JW 21350, oddelegowanego z Tweru do
Smoleńska, rodziła wiele pytań i wątpliwości. ... Na stronie 132
'Uwag RP do raportu MAK' można przeczytać: 'KL
lotniska Smoleńsk Północny, w rozmowie na stanowisku kierowania
z zastępcą dowódcy JW 21350, o godz. 06.24.11 był zdecydowany,
że należy TU 154 M skierować na lotnisko zapasowe. Jednak w czasie
prowadzenia przez KL korespondencji z załoga TU 154 M o godz. 06.25.11
zastępca dowódcy JW 21350 przejął korespondencję i po zapytaniu
czy po kontrolnym podejściu samolot będzie miał wystarczająca ilość
paliwa do dolotu na lotnisko zapasowe, wydał decyzję zezwalającą
na próbne podejście do lądowania'. Również
zamieszczony na stronie 109 'Uwag RP...', fragment wypowiedzi
pułkownika Krasnokutskiego rzuca światło na jego rzeczywistą rolę w
dniu 10 kwietnia na smoleńskiej wieży: 'Zgodnie
z zapisem nagrań (szpula nr 9 kanał 4) brał on czynny udział w
prowadzeniu korespondencji radiowej, jak również pomimo
kilkukrotnych sugestii KL o przerwaniu podejścia samolotu Tu-154M
jednoznacznym rozkazem 'Doprowadzamy do 100 metrów, 100 metrów i koniec rozmowy' urywa jakiekolwiek dalsze próby KL odesłania samolotu na lotnisko zapasowe'. ... O 8.17 Pliusnin otrzymał nawet zapewnienie, które mogło go uspokoić: 'Polski jednoznacznie na Wnukowo...'. Niestety
cztery minuty później Pliusnin stwierdził, że Moskwa nie
wywiązała się z umowy i polski samolot skierowała w kierunku
Smoleńska, czemu mocno się dziwił. Dlatego też wykonał telefon na
lotnisko Jużnyj, by zasięgnąć informacji o tym, kto kieruje lotem
polskiego samolotu. Odpowiedź nie pozostawiła złudzeń: 'Moskwa kieruje'. Smoleński
kontroler mógł zatem uznać, że najgorsze ma za sobą. Przełożeni
wiedzieli o braku warunków do lądowania, a że mieli kontakt z
polską załogą, zapewne jej wszystko przekazali. Warto w tym miejscu
wspomnieć, iż moskiewskie centrum miało informacje o złej pogodzie i
braku warunków do lądowania w Smoleńsku, nie tylko od Pliusnina,
ale też od załogi samolotu rejsowego Transaero 331, z
którym rozmawiał smoleński kontroler od 8.10:
8:10:42
331: »Korsaż«, odpowiedzcie Transaero trzysta
trzydzieści jeden. 8:10:46 KL: »Korsaż« zgłaszam
się. 8:10:48 331: Dzień dobry, uprzejmie proszę waszą
rzeczywistą pogodę. 8:10:53 KL: Y, więc rzeczywista, mgła,
widzialność rzędu czterystu, jakieś nie więcej niż czterysta
metrów. 8:11:01 331: A temperatura jest jakaś,
ciśnienie?. 8:11:03 KL: Y, temperatura plus dwa, ciśnienie siedem
czterdzieści pięć. A wy pracujecie dla polskiego
samolotu?. 8:11:10 331: Nie, my (po prostu?) lecimy
przelotem, nas poprosiła Moskwa. 8:11:14 KL: Na razie nie ma
warunków do przyjęcia, przekażcie. 8:11:18
331: Dobrze, dziękuję bardzo. 8:11:24 331: A wy, y,
w ogóle macie jakąś prognozę, nie?. 8:11:27
KL: Prognozę tutaj w nowej postaci, kurde, w ogóle nie
przewidywano mgły, właśnie obiecują jeszcze jakąś godzinę, że będzie
mgła. 8:11:34 331: No rozumiem, jeszcze raz przepraszam,
dziękuję.
Pomimo tak wyczerpującej wiedzy na temat braku warunków do
lądowania, uzyskanej z kilku źródeł, Moskwa w rozmowie z załogą
TU 154 M o 8.22 nie
alarmowała jej o złych warunkach pogodowych panujących na Siewiernym,
wręcz przeciwnie, zachęciła do lądowania w Smoleńsku: 'E,
Papa-Lima-Foxtrot jeden-zero-jeden, Moskwa-Kontrola dzień dobry.
Zniżajcie się do 3600 metrów, a następnie kontakt z Korsażem
częstotliwość 124,0'. Dlaczego Moskwa zachowała
wiedzę o złej pogodzie dla siebie i nie podzieliła się nią z polską
załogą? ... Na stronie 75 'Uwag RP...' napisano: 'Załoga
samolotu była błędnie informowana o właściwym położeniu na kursie i na
scieżce, gdy w rzeczywistości samolot był ponad ścieżką, a od 2,5 km do
DS. 26 poniżej ścieżki 2’40'. A na stronie 135 tego samego dokumentu polscy eksperci podkreślili: 'Istnieje uzasadnione przypuszczenie, iż KSL (N. Krasnokutskij) nieprawidłowo określał położenie statku powietrznego TU 154 M względem ustalonej w procedurze ścieżki zniżania. Informując załogę, że znajduje się na ścieżce, wprowadził ją w błąd'. Innymi
słowy: załoga polskiego samolotu miała informację tylko o ścieżce
zniżania 2’40, zaś Krasnokutskij informował ją o położeniu
względem ścieżki zniżania 3’12, o której polscy piloci nie
mieli pojęcia. Czy ta dezinformacja mogła przyczynić się do katastrofy?
... Jak bowiem rozumieć słowa wypowiedziane przez Krasnokutskiego o 8.33 do osoby spoza wieży 'Towarzyszu generale, podchodzi do trawersu. Wszystko włączone, i reflektory w trybie dziennym, wszystko gotowe', która
z punktu widzenia praktyk lotniczych nie miała prawa, ani żadnego
interesu w tym, aby znać położenie samolotu na ścieżce podejścia. Warto
też zwrócić uwagę na fakt, iż Krasnokutskij choć wiedział,
że warunków do lądowania nie ma i polski samolot może, co
najwyżej podejść do wysokości decyzji, ale w żadnym wypadku lądować nie
będzie, zameldował 'towarzyszowi generałowi', że wszystko jest gotowe
na przyjęcie polskiego samolotu. ... Zapewne z tego samego powodu
nie umożliwiono polskim ekspertom zbadania miejsca katastrofy, nie
dopuszczono ich do wraku, ani nie zezwolono na samodzielne badania, o
czym z żalem napisali na 95 stronie 'Uwag RP do Raportu MAK': 'Strona
rosyjska w Raporcie nie przekazała szczegółowych informacji o
czynnościach dochodzeniowych prowadzonych na miejscu wypadku. Dane na
temat ekspertyz balistycznych i pirotechnicznych są faktycznie nie do
zweryfikowania przez stronę polską ze względu na nie udostępnienie
przez stronę rosyjską materiałów źródłowych'. ... Dyskusja: ... Istnieje taka hipoteza iz Plusin celowo
okłamywał załoge TU-154 podając jej fałszywe dane. Miał u boku
Krasnotutskiego, widział na miejscu co się swieci i na własnej
skórze doznawał rzeczywistych a nie wydumanych nacisków. Ppłk Paweł Plusnin: '... Chcę
ponadto dodac, iż po nawiązaniu po raz pierwszy łączności z samolotem
TU-154, zaniżyłem widocznośd do 400 metrów, ponieważ myślałem,
że załoga podejmie samodzielnie decyzję o przekierowaniu na zapasowe
lotnisko, i że taka widocznośd obudzi czujnośc samolotu, chociaż w
rzeczy samej widocznośd ta mieściła się w granicach 800
metrów'. ... sami Rosjanie zdecydowali
się po kilku miesiącach unieważnić zeznania kontrolerów, złożone
po 10/4, a nadesłali nowe. Dlaczego? Ano choćby dlatego, by
'zniknąć' Krasnokutskiego, który najwyraźniej zaczął im
'uwierać' i moskiewską 'Logikę': W nowych zeznaniach Plusnina i Ryżenki brakuje
danych o fakcie pobytu trzeciej osoby w budynku kontroli lotów.
Pojawia się też informacja, jakoby Tu-154M był sprowadzany na ziemię
według procedur cywilnych. Wcześniej nie było o tym mowy. Co więcej,
kontrolerzy sugerowali, że chodziło o procedury wojskowe. W nowych
zeznaniach brak też powołania się na łączenie wieży z Moskwą - z
operatem o nazwie 'Logika'. ... Wygląda to na bardzo rozbudowaną
operację, przemyślaną, zaplanowaną w szczegółach, ale tak, by na
końcu można było wina obarczyc pilotów. Majstersztyk, choć jak widać nie do końca.
TAWS #38 ich zdradził, bo nie wiedzieli, że wprawdzie w komunikatach
głosowych się nie nagrał, ale jednak wystąpił i się zapisał. ...
Poza tym wydanie komunikatu 'pas wolny' był kolejnym
już, po naprowadzaniu, celowym wprowadzeniu w błąd załogi polskiego
samolotu. Jak kontroler mógł wydać komunikat, ze na pasie nie ma żadnych przeszkód, skoro widzialność wynosiła 200 m?
Kontrolerzy powinni byli wydać zakaz lądowania już po konsultacjach z
Moskwą, co miało miejsce kilka minut po godzinie 8, kiedy polski
samolot znajdował się jeszcze na terytorium Białorusi, a jednak tego
nie uczynili. Dezinformowali polską załogę przy czynnym udziale Moskwy,
a później doszło do tragedii. Nie życzę żadnemu pilotowi
takiej obsługi naziemnej jaką mieli nasi piloci 10/4, zachowywali się
jak pijane szympansy, choć jeden z nich miał gorącą linię z
'towarzyszem generałem' i chyba wiedział, co się dzieje. ...
Gdzieś czytałem, że Krasnokutskij dostał awans na generała, ale nie
mogę znaleźć teraz gdzie. Jesli to prawda to wiele wyjaśnia. ...
Awansował z zastępcy dowódcy bazy lotniczej w Twerze na
dowódcę 610 centrum wdrożenia bojowego i wyszkolenia
załóg wojskowego lotnictwa transportowego w Iwanowie. A
gen. Konstantin Moriew, naczelnik FSB z Tweru - ten, który
przesłuchiwał kontrolerów - popełnił samobójstwo. SZPILKA 14.01.2013 01:28...".
Dnia 16 stycznia 2013 roku
komentarze dotycza wylacznie filmu pani
Anity Gargas
pt.:
'Anatomia upadku',
który od dziś
można nabyć wraz z 'Gazetą Polską'. Fragmenty
filmu mozna takze zobaczyc pod adresami:
https://www.youtube.com/watch?v=HQRWr5pnZyI oraz
https://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=r6DWrS8LIaE
a wypowiedzi swiadkow zanotowano na stronach:
http://niezalezna.pl/37296-anatomia-upadku-rosyjski-swiadek-obala-oficjalna-wersje-katastrofy
a takze
http://cyklista.wordpress.com/2013/01/16/swiadkowie-smolenskiej-katastrofy-co-innego-mwia-anizeli-oficjalnepolaczone-sily-polsko-rosyjskie/
oraz
http://lubczasopismo.salon24.pl/Smolensk.Raport.S.24/post/479526,wszystko-jeszcze-leci-w-powietrzu
gdzie czytamy:
"... Film
'Anatomia upadku', który od dziś można nabyć wraz z 'Gazetą
Polską', zawiera wiele wypowiedzi nieznanych dotąd świadków
katastrofy smoleńskiej. Jednym z nich jest Nikołaj Szewczenko -
kierowca, który prowadząc autobus, widział ostatnie sekundy
przelatującego nad drogą samolotu Tu-154. Szewczenko zapewnia, że
tupolew przeleciał nad ulicą w Smoleńsku nie w pozycji
odwróconej (kołami w górę), jak twierdzą raporty
MAK i komisji Millera, lecz w normalnej - kołami w dół. 'Nad
drogą, w jakim leciał położeniu?' - pyta rosyjskiego kierowcę
twórczyni filmu, Anita Gargas. Mężczyzna nie ma wątpliwości:
- W położeniu brzuchem w dół, zrozumieliście mnie? Kołami w
dół, tak jak się idzie do lądowania. - Nad drogą? - upewnia
się reżyserka. - Tak, nad drogą - powtarza Szewczenko. Według
raportów MAK i komisji Millera polski samolot jeszcze przed
drogą uderzył w brzozę, która miała ułamać mu skrzydło. W
wyniku tego zderzenia maszyna miała obrócić się na bok, a
potem kołami w górę przelecieć nad ulicą, by zaraz za nią
ulec całkowitemu zniszczeniu. Zeznanie Szewczenki podważa te ustalenia.
'Anatomia upadku' zawiera wiele innych wypowiedzi świadków,
sprzecznych z oficjalną wersją katastrofy smoleńskiej. Autorka rozmawia
m.in. z
Nikołajem Bodinem, lekarzem, który
widział samolot Tu-154 tuż przed tragedią. ...".
"... Według
raportów MAK i komisji Millera tupolew po uderzeniu w brzozę
miał obrócić się na bok, a potem przelecieć nad ulicą
podwoziem do góry. Tymczasem kierowca autobusu z Pieczeriska
do Smoleńska, świadek katastrofy, twierdzi, że samolot przeleciał nad
ulicą 'w położeniu brzuchem w dół'. - Rozumiecie? Kołami w
dół, tak jak się idzie do lądowania - relacjonuje. Ktoś
przyniósł szczątki tupolewa pod brzozę?
To niejedyne tezy raportu komisji Millera, które ma podważać
'Anatomia Upadku'.
Nikołaj Bodin - właściciel terenu, na
którym stoi brzoza, w którą uderzył samolot -
mówi, że przeniósł szczątki Tu-154M z miejsca,
gdzie leżały obok fragmentu skrzydła, pod brzozę. Nie mówi,
ile tych szczątków było, ani ile z nich
przeniósł. 'Na
drodze leżały jakieś szczątki samolotu. Podniosłem je i położyłem pod
brzozą' - stwierdza jedynie. Film stara się też
wykazać, że po uderzeniu w brzozę samolot na drodze do ostatecznego
miejsca katastrofy musiałby 'skosić' inne drzewa po drodze. Dowodem na
to, że miało być inaczej, jest nagranie wideo wykonane kilka miesięcy
po 10 kwietnia. Widać na nim rzeczywiście wspomniane drzewa - zanim
Rosjanie je wycięli. Znów hipoteza zamachu: 'Elementy kadłuba noszą
ślady rozciągania'. Relacje świadków
służą autorce filmu do kwestionowania oficjalnej wersji katastrofy i
lansowania tezy o domniemanym wybuchu (wybuchach?) na pokładzie
polskiego samolotu. Film przytacza wypowiedzi naukowców. Jan B. Obrębski,
profesor Politechniki Warszawskiej, na podstawie analizy jednego z
elementów kadłuba twierdzi, że element ten 'został zniszczony, czy
samolot nawet, mogę powiedzieć, w wyniku dobrze przygotowanej,
wielopunktowej eksplozji, wszystkie elementy noszą ślady rozciągania,
rozrywania'. Wtóruje mu prof. Jacek Rońda z
krakowskiej AGH: - Fragmentacja
skrzydeł jest symetryczna po obu stronach i nie nastąpiła na nitach.
Dowodzi to wystąpienia fali uderzeniowej, która świadczy o
wybuchu na pokładzie. Nie wiadomo, czy w zbiorniku paliwa, czy w
kabinie, pewne przesłanki wskazują, że i tu, i tam
- mówi profesor. 'Rozbłysk jak żółtko jajka',
'Płomień za ogonem'. Tezę wybuchu mają potwierdzać kolejni
świadkowie, do których dotarła w Smoleńsku reporterka 'GPC'. Anatolij Żujew,
mieszkaniec osiedla przy lotnisku opisuje: 'Pojawił się rozbłysk jak
żółtko jajka'. Rustam,
pracownik pobliskiego hotelu Nowyj: 'Widziałem tylko za ogonem
płomień, długości może 5 metrów, maleńki'.
Gargas opisuje też bezskuteczne próby dotarcia do
strażaków, którzy gasili płonące szczątki
tupolewa. 'Do kamery nikt się nie wypowie, bo potem same
nieprzyjemności', słyszy w słuchawce. 'Boją się, wszyscy się
boją'. Fragmenty zarejestrowane w Smoleńsku przeplatają się z migawkami
z rozmów z Antonim Macierewiczem ... rozmowami z prof. Markiem Żyliczem z
komisji Millera (fragment piętnujący 'pasywność' i 'bierność' polskich
władz wobec Rosjan zilustrowany jest słowami Żylicza: 'Chodziło
nam o to, żeby nie podejmować wojny z Rosjanami, tylko uzyskać maksimum
od nich') i prok. Zbigniewem Rzepą. Nowi
świadkowie, stare zarzuty: bezsilność Warszawy wobec
Rosji. Drugie pół godziny filmu Gargas poświęca na
ukazanie niekompetencji i zaniedbań polskich władz, w tym premiera
Tuska, b. szefa MSWiA Jerzego Millera czy prokuratury. Np. prok.
Zbigniew Rzepa przyznaje Gargas, że podczas pobytu na miejscu
katastrofy nie obszedł całego terenu, 'bo nie było takiej możliwości'.
'Poruszanie się po terenie wymagało zgody
Rosjan', mówi szczerze. Końcówka filmu
okraszona jest zdjęciami Rosjan niszczących wrak, Tuska
mówiącego, że Rosjanie wypełniają swoje zobowiązania i
sfilmowanymi daremnymi próbami Gargas umówienia
się na wywiad z Tuskiem i z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem. Mieszkaniec Smoleńska, do którego
dotarła Gargas, twierdzi na podstawie informacji swojego przyjaciela -
pracownika złomowiska - że około 60 proc. wraku tupolewa już nie ma na
lotnisku w Smoleńsku, bo rozkradli go złomiarze. Całość
wieńczy widok polskich flag w błocie na miejscu katastrofy i nałożony
głos prezydenta Komorowskiego 'Państwo zdało egzamin' (z 3 V 2010). ...".
"...Jak
ten zrekonstruowany scenariusz ekspertów ZP ma się do
relacji świadków smoleńskich? Właściciel garażu,
znajdującego się nieopodal miejsca zdarzenia zapamiętał: 'Trzy głuche huki, z małą
przerwą. Było widać niewielki język ognia'.
Ktoś przytomny musi zapytać: dlaczego w samolocie pojawił się ogień
jeszcze przed upadkiem o ziemię? Ani MAK, ani komisja Millera takiego
zjawiska nie opisywały, a wręcz przeciwnie obie komisje zaznaczyły, że
nie było śladów pożaru lub wybuchu do czasu uderzenia o
ziemię. Z kolei motocyklista widoczny na zdjęciach z 10 kwietnia, do
którego dotarła Anita Gargas, opowiedział o
gwałtownie milknącym dźwięku silnika i ogromnej ilości małych części
samolotu spadających na pobliski zagajnik po przelocie uszkodzonej
maszyny. 'Byłem
w garażu i było słychać dźwięk. Nagle dźwięk samolotu znikł. Małe
części były porozrzucane wszędzie'. Relacja
motocyklisty pokrywa się z opinią doktora Szuladzińskiego,
który już wiele miesięcy temu ogłosił, iż jednym z
głównych dowodów na wybuch, takim corpus delicti
są tysiące odłamków, malutkich fragmentów
samolotu, których powstania nie da się wytłumaczyć czymś
innym niż eksplozja. O wirujących w powietrzu elementach zniszczonego
samolotu mówił także pracownik pobliskiego zakładu
produkcyjnego, który był naocznym świadkiem całego
zdarzenia: 'Podniosłem oczy i widzę,
a wszystko jeszcze leci w powietrzu, nieduże elementy'.
Niezwykle cennymi spostrzeżeniami podzielił się z ekipą Gazety Polskiej
kierowca autobusu Nikołaj Szewczenko, który znalazł się
niemal na trasie spadającego tupolewa. Jechał, jak mówił,
ulicą Kutuzowa, mijając słynny pomnik z czołgiem po swojej lewej
stronie, kiedy usłyszał ryk silników samolotu.
Wówczas gwałtownie zahamował i przyglądał się całemu
zdarzeniu przez okno autobusu, będąc niemal na wysokości miejsca, w
którym doszło do eksplozji w skrzydle. Co zobaczył? 'Usłyszałem
samolot, zobaczyłem iskry z samolotu, idzie bardzo nisko,
kołami w dół'. Kluczowe jest tutaj
sformułowanie 'kołami w dół', czyli w pozycji normalnej, a
nie obróconej, co od ponad dwóch lat wmawiał nam
MAK z komisją Millera, i co zostało zawarte w oficjalnych raportach.
Nie było żadnej beczki, samolot przeleciał nad Kutuzowa w pozycji
normalnej, a dopiero za nią został zniszczony w wyniku eksplozji w
kadłubie. Dodatkowym walorem tej relacji jest fakt, iż
świadek wystąpił pod swoim nazwiskiem, nie ukrywał twarzy. Szokujące są
też informacje przekazane przez cytowanych wyżej świadków na
temat akcji ratunkowej, która jak od wielu od dawna
podejrzewa, nie miała w ogóle miejsca.
Jeden z wypowiadających się w filmie mężczyzn powiedział, iż karetek nie wpuszczono na
teren katastrofy, a lekarzom kazano wracać.
Takie decyzje podjęto tuż po przyjeździe na miejsce ekip medycznych, a
więc w chwili, kiedy nikt kompetentny nie zdołał jeszcze przejść
miejsca katastrofy, by móc autorytatywnie stwierdzić, że
'wsie pagibli'. Kto więc dokonał takich oględzin i czy miał ku temu
podstawy? Jakie miał kompetencje? I czy w przypadku
katastrof ogólnie przyjętą praktyką jest niedopuszczanie na
miejsce tragedii lekarzy z powodu uznania 'na oko' przez jakiegoś
laika, że nikt nie mógł przeżyć? Czy kiedykolwiek zdarzyła
się sytuacja, że wydano zakaz udzielania pomocy rozbitkom przez służby
medyczne? ... Na podstawie, jak
się okazało podrzuconych przez właściciela działki Nikołaja Bodina
fragmentów samolotu w okolice brzozy, stworzono całą
historyjkę nie mającą oparcia w faktach i nauce. Jak można się było
dowiedzieć z filmu elementy rozerwanego przez wybuch samolotu wirowały
w powietrzu, co czyni realną tezę, że właśnie owe odłamki mogły
niszczyć okoliczne drzewa, czy wbić się w ich pnie. Niech
puentą notki będą słowa profesora Obrębskiego, który
stwierdził po zbadaniu części samolotu: 'To była dobrze
przygotowana, wielopunktowa eksplozja'. ...
Dwie relacje świadków z tego filmu: 1. Mechanik z warsztatu
samochodowego oddalonego o około 150 metrów od trajektorii
lotu TU-154M. Warsztat znajduje się między ul. Kutuzowa, a
lotniskiem Siewiernyj i na wysokości punktu, gdzie nastąpiło zamrożenie
pamięci komputera FMS: 'No, co ja widziałem? Samolot leciał, nisko bardzo leciał
... Miał przechył na lewą stronę, zaczepił skrzydłem o drzewo.
... Był taki płomień, nie było wybuchu, ale głuchy stuk i płomień.
(W tym momencie
nastąpiło zamrożenie pamięci FMS na wskutek zaniku zasilania z trzech
niezależnych generatorów oraz zasilania awaryjnego z aku) Wybuchu nie było, był głuchy stuk i płomień
strzelił. ... Jak on leciał ten samolot? Leciał
dość nisko. Jeśli nie schodziłby w dół i nie miałby
przechyłu na lewą stronę, to przeszedłby nad drzewami'.
2. Kierowca autobusu przy ul. Kutuzowa. 'A on był na wysokości 12
... 13 metrów. Wtedy zaczął się przekręcać, bo był
bez skrzydła, zahaczył o drzewo, to spowodowało wyrównanie
lotu. Przeleciał nad drogą (ul Kutuzowa) i tu się
coś od niego oderwało ... część ogonowa. Zaraz za
drogą uderzył o ziemię'. ...
TORNADO 16.01.2013 18:20...".
Dnia
17 stycznia 2013 roku
nadal jest komentowany film "
Anatomia
Upadku":
http://kisiel.salon24.pl/
oraz
http://lubczasopismo.salon24.pl/Smolensk.Raport.S.24/post/479560,anita-gargas-obnaza-tzw-panstwo-polskie
gdzie czytamy:
"...Fakt
nielogicznosci tezy koszenia skrzydlem brzozek jest oczywisty. Na to
samo zwrocilem juz kiedys uwage na blogu FYMa. Jesli by mialo byc tak
jak twierdza ruska komisja Anodiny i Komisja Milera - to tutka
podwoziem musialaby orac co najmniej 2 metrowy row, co z przyczyn
oczywistych jest nierealne. Sadze, ze po wtornych analizach
materialu kazdy dzien bedzie przynosil jeszcze dziwniejsze
spostrzezenia ... SILESIAN 16.01.2013 22:38
... W raporcie Mak'Millera napisano, że: nie stwierdzono
uszkodzeń oraz innych śladów mogących świadczyć o awarii
silnika spowodowanej inną przyczyną niż zderzenie z ziemią. Pomijam
absurdalność pomysłu z wysokością przelotu. Dochodzi tu jeszcze taki
aspekt - jakby TU kosił drzewka to fragmenty powyżej skrzydła powinny
być zassane do silników i spowodować jakieś uszkodzenia. Jak
się ogląda filmy typu 'Katastrofa w przestworzach' to analiza uszkodzeń
jest drobiazgowa a silników w szczególności. A
nasze tuzy jakoś się nie chwalą jak silniki badano. Ze zdjęć wynika, że
silniki nie pracowały w momencie kontaktu z ziemią (temperatura i brak
uszkodzeń wirników i turbin). ... Pamiętam, że
wspominano o obecności ściętych gałązek w dwóch silnikach, w
tym - o dziwo - w trzecim. ... KISIEL...".
"... (film "Anatomia
Upadku" Anity Gargas)
http://www.youtube.com/watch?v=HQRWr5pnZyI
http://www.youtube.com/watch?v=fIR47WBlcKk
http://www.youtube.com/watch?v=r6DWrS8LIaE
http://www.youtube.com/watch?v=mi3vqTIouMU
http://www.youtube.com/watch?v=j7foIXczx9E
LOGINMEN 16.01.2013 22:32...".
Dnia 19 stycznia 2013 roku
nadal jest komentowany film "Anatomia
Upadku". JOHN LOCKE 11:23 'Film Anity Gargas i odpowiedź z Prokuratury' na stronie http://lubczasopismo.salon24.pl/Smolensk.10.04.2010/post/480157,film-anity-gargas-i-odpowiedz-z-prokuratury informuje, ze:
"...Obywatel po obejrzeniu filmu 'Anatomia upadku' Anity Gargas, gdzie zapoznał się z nowymi dowodami w sprawie tzw. katastrofy Smoleńskiej tj. m.in wypowiedzią kierowcy autobusu, który przedstawił okoliczności wypadku inaczej niż zrobiła to tzw. Komisja Millera i Komitet Pani Anodiny zwrócił się we właściwe miejsce tj. do Prokuratora Generalnego z pytaniem...: '/cit/Prokurator Generalny - Pan Andrzej Seremet. Prokuratura Generalna. ul. Barska 28/30, 02-315 Warszawa,
pk.skargi@ms.gov.pl. W związku z publicznym ujawnieniem nowego dowodu w sprawie tzw. katastrofy Smoleńskiej - informacji od świadka, kierowcy autobusu - które podważają tzw. Raport Komisji Millera o czym donosi portal niezalezna.pl (poniże hyperlink)
http://niezalezna.pl/37296-anatomia-upadku-rosyjski-swiadek-obala-oficjalna-wersje-katastrofy /cit/ Film 'Anatomia upadku', który od dziś można nabyć wraz z 'Gazetą Polską', zawiera wiele wypowiedzi nieznanych dotąd świadków katastrofy smoleńskiej. Jednym z nich jest Nikołaj Szewczenko - kierowca, który prowadząc autobus, widział ostatnie sekundy przelatującego nad drogą samolotu Tu-154. Szewczenko zapewnia, że tupolew przeleciał nad ulicą w Smoleńsku nie w pozycji odwróconej (kołami w górę), jak twierdzą raporty MAK i komisji Millera, lecz w normalnej - kołami w dół. - Nad drogą, w jakim leciał położeniu? - pyta rosyjskiego kierowcę twórczyni filmu, Anita Gargas. Mężczyzna nie ma wątpliwości: - W położeniu brzuchem w dół, zrozumieliście mnie? Kołami w dół, tak jak się idzie do lądowania. - Nad drogą? - upewnia się reżyserka. - Tak, nad drogą - powtarza Szewczenko. Według raportów MAK i komisji Millera polski samolot jeszcze przed drogą uderzył w brzozę, która miała ułamać mu skrzydło. W wyniku tego zderzenia maszyna miała obrócić się na bok, a potem kołami w górę przelecieć nad ulicą, by zaraz za nią ulec całkowitemu zniszczeniu. Zeznanie Szewczenki podważa te ustalenia. /cit/ Wnoszę o udzielenie informacji (z uzasadnieniem) jakie czynności podejmie Prokurator Generalny w tej sprawie.
W tej sprawie informacje tego świadka wskazują, iż ktoś w sprawie tej katastrofy kłamie i utrudnia postępowanie przygotowawcze czym działa na szkodę interesu tak publicznego jak i prywatnego. /cit/ Obywatel otrzymał odpowiedź już po dwóch dniach (scan u góry). ...".
Dnia 22 stycznia 2013 roku
nadal jest komentowany film "Anatomia
Upadku". Strona
http://martynka78.salon24.pl/ dyskutuje tez sprawe czarnych skrzynek:
"...W filmie A. Gargas 'Anatomia Upadku' pułkownik Zbigniew Rzepa wyglądał na człowieka mocno przestraszonego ... Rzecznik NPW oprócz odpowiedzi na szereg pytań dotyczących różnych wątków śledztwa smoleńskiego, rzucił nieco światła na losy czarnych skrzynek TU 154 M. Warto przypomnieć, że już sama pora odnalezienia czarnych skrzynek na miejscu zdarzenia rodziła szereg pytań i wątpliwości.
Jak bowiem wytłumaczyć fakt odnalezienia czarnych skrzynek dopiero w godzinach popołudniowych 10 kwietnia 2010 roku, w sytuacji, kiedy leżały one, można by rzec na wyciągnięcie ręki, co uwiecznił Sławomir Wiśniewski na filmie z pierwszych minut po tragedii?
Czy można uwierzyć w to, że Rosjanie, a szczególnie rosyjskie służby były aż tak 'gapowate' i nie widziały tego, co oglądały miliony ludzi na całym świecie od kilku godzin? Dzisiaj już wiemy, że przez pierwszych kilkanaście godzin nikogo z polskiej strony na miejscu nie było, więc Rosjanie mieli pełną swobodę w dysponowaniu wrakiem i przedmiotami należącymi do polskiej delegacji. Również czarne skrzynki (CVR) z polskiego samolotu przez wiele godzin, tych kluczowych dla sprawy, pozostawały wyłącznie w rosyjskich rękach. Po wstępnych oględzinach na miejscu katastrofy zostały przewiezione do Moskwy, gdzie miały zostać odsłuchane. ... W Moskwie czarne skrzynki polskiego samolotu zostały zabrane przez przedstawicieli MAK do siedziby ich firmy, jak można sądzić bez słowa sprzeciwu ze strony polskich przedstawicieli. W tym momencie polscy śledczy stracili je z oczu na co najmniej kilka godzin. Co się działo z polskimi rejestratorami w czasie nocnej przerwy? ... Następnego dnia czarne skrzynki odsłuchiwano i zgrywano ich zawartość na elektroniczne nośniki, ale niestety nadzorujący ten proces prokurator nie słyszał nagrań z kokpitu, gdyż w przeciwieństwie do pozostałych uczestników tego wydarzenia, nie miał słuchawek, a więc był raczej biernym obserwatorem, niż aktywnym uczestnikiem. W tym momencie zasadne było pytanie A. Gargas do prokuratora Rzepy, skąd ma zatem pewność, że odsłuchiwano te właśnie nagrania, na co ten odpowiedział, że czasami co nieco było słychać. ... Równie niepokojąco zabrzmiały słowa prokuratora Rzepy o tym, że już zgranych na MAKowskie komputery treści czarnych skrzynek nikt nie pilnował, ani nie zabezpieczał. Można by rzec pełne zaufanie i wzorowa współpraca. ...
Łatwiej teraz zrozumieć eskapady ministra Millera do Moskwy, kiedy musiał dogrywać brakujące sekundy, czy też starać się o lepszą kopię. Nie dziwią też słowa zawarte w stenogramach IES '8.20,29: zaburzenie sygnału we wszystkich czterech kanałach, trwające około 0,4 s., wynikające ze zniekształcenia taśmy na odcinku około 3 cm (karbowanie taśmy)'. Czy Rosjanie zmanipulowali nagrania? Czy mogli je sfałszować, zamienić? Nie sposób im tego udowodnić. Jedno jest pewne: mieli komfortowe warunki, by tego dokonać.
... Kilka dni temu, za podpowiedzią Pani Wiesławy, skopiowałem sobie wypowiedź pilota tupolewa sprzed roku:
'Doświadczony pilot Janusz Więckowski nie wierzy w autentyczność nagrania przekazanego przez Rosjan. "Taśma może być zmanipulowana - ocenia fachowiec - Ten stoicki głos nawigatora do niczego mi nie pasuje. Przecież widząc, że to odejście na drugi krąg nie następuje, piloci nie byliby tak spokojni. ... W ostatnich sekundach tego lotu, mimo udokumentowanych ruchów wolantem, sterowności nie było. Zarówno przed domniemanym zderzeniem z brzozą, jak i po nim", twierdzi J. Więckowski'.
W tekście z niepoprawnych ze stycznia 2012:
http://niepoprawni.pl/blog/4764/co-dzialo-sie-w-ostatnich-sekundach-lotu
HENRYK URBAN 21.01.2013 ... oto fragment relacji prof. Witakowskiego z konferencji w Kazimierzu w maju 2012:
'Prof. Czachor zadał kolejne pytanie:
Jak Komisja interpretuje zapisy radiowysokościomierza, którego odczyty najwyraźniej przeczą hipotezie o obrocie samolotu - w miejscu, w którym zdaniem Komisji samolot miał być obrócony o 120 to radiowysokościomierz patrzyłby w górę, a tymczasem zarejestrował odległość od ziemi 17 m.
Okazało się, że członkowie Komisji nie potrafią tego wyjaśnić. Po prostu, uznają, że przy wielu zapisanych parametrach, zawsze znajdzie się jakiś, który jest bez sensu. W tym przypadku odczyt wysokościomierza nie pasował do reszty informacji, więc go po prostu zignorowali.' ... Badania jednej z kopii czarnej skrzynki rozmów w kokpicie (CVR - Cockpit Voice Recorder) były prowadzone jednocześnie przez: Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji (na zlecenie komisji J.Millera), Instytut im.Sehna w Krakowie (na zlecenie prokuratury wojskowej). Niespodziewanie
w obu wersjach stenogramów rozmów w kokpicie, zamiast rozpoznanej przez samych Rosjan i zaprezentowanej w czasie prezentacji multimedialnej ich raportu końcowego, rosyjskiej komendy '101 - odległość 10, wejście na ścieżkę' pojawia się w tym samym czasie komenda '101 - odległość 9, wejście na ścieżkę'.
Komisja Millera pomimo takiego rozpoznania przez ekspertów Policji, napisała w swoim raporcie końcowym, że w odległości 10 110 m padła komenda '101 - odległość dziesięć, wejście w ścieżkę'. W związku z tym pytania:
- Jaka komenda znajduje się na przekazanych Polsce kopiach zapisu CVR?
- Czy kopie te różnią się między sobą jesli chodzi o treść tej komendy?
- Dlaczego komisja Millera podjęła decyzję o nie uwzględnieniu ekspertyzy Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji z zakresie treści komendy '101 - odległość 9, wejście na ścieżkę'?
-
Czy członkowie komisji Millera w związku z poważnymi wątpliwościami dotyczącymi wiarygodności kopii zapisu CVR w zakresie tej komendy sprawdzili ten zapis na oryginale taśmy znajdującym się w Moskwie? ... Z wywiadu z prof. Nowaczykiem:
Czas połowicznego rozpadu TNT, w zależności od warunków atmosferycznych wynosi 100 dni, co tłumaczy dlaczego Rosjanie składowali wrak pod gołym niebem. W tym momencie upada z hukiem wersja z żołnierzami z Afganistanu,
którzy jakby nie patrząc musieliby lecieć tym samolotem najpóźniej w marcu, a wiec blisko 3 lata przed badaniami, a ze ślady, które mogli nanieść byłyby mikroskopijne, to po 3 latach ślad by po tych mikrośladach zaginął.
Nie mówiąc już od II WŚ, bo to czysta fantazja już. MARTYNKA...".
Dnia
22 stycznia 2013 roku poruszono kilka roznych kwestii zwiazanych z
Katastrofa Smolenska 2010 roku.
Strona
http://wiadomosci.onet.pl/temat/katastrofa-smolenska/nieznane-fakty-w-sprawie-rosyjskiego-sledztwa-smol,1,5400626,wiadomosc.html:
"Krewni
ofiar katastrofy smoleńskiej mieli być reprezentowani w Rosji przez
specjalną grupę adwokatów. Tak się jednak nie dzieje, a
ministerstwo spraw zagranicznych, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, im
w tym nie pomogło - ujawniło radio RMF FM. Kilka godzin
później apel o zwrot wraku Tu-154M wystosowała Komisja
Współpracy Parlamentarnej UE-Rosja. Bliscy
tych, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, oficjalnie
mają w Rosji przyznany status poszkodowanych. Nie korzystają jednak ze
swoich spraw, bo sprawa ucichła, a polskie MSZ nie udzieliło tutaj
pomocy. O całej sprawie RMF FM mówi adwokat Anna Stawicka,
z którą początkowo kontaktowano się w tej sprawie. W Rosji
zebrała się po katastrofie grupa adwokatów, która
była gotowa bezpłatnie reprezentować rodziny ofiar. Tak się jednak nie
stało, bo przestali się z nimi kontaktować przedstawiciele polskiej
ambasady. ...".
Strona W Sieci oraz
'Gazeta Polska'
pisza:
"...'Dotarliśmy do nowych
świadków, którzy potwierdzają, że samolot rozpadł
się jeszcze w powietrzu. Widzieli to i opisują dokładnie', czytamy
w tygodniku 'W Sieci'. Ich świadectwa dopełniają ustalenia
ekspertów zespołu parlamentarnego. To jednoznaczny wniosek
- mówi tygodnikowi 'W Sieci' Anita Gargas, dziennikarka
'Gazety Polskiej', autorka filmu 'Anatomia upadku', pytana przez Jacka
i Michała Karnowskich o relacje świadków, do
których dotarła ekipa realizująca dokument. Z kolei w
'Gazecie Polskiej' czytamy, że aż 24 świadków
katastrofy smoleńskiej przedstawia wersję wydarzeń, która
całkowicie odbiega od oficjalnych ustaleń zawartych w raportach MAK i
komisji Millera. W tej liczbie są także nowi
świadkowie występujący w filmie 'Anatomia upadku' Anity Gargas.
Wskazują oni, że w Smoleńsku doszło do eksplozji, obalają też teorie
'beczki' i 'pancernej brzozy'. ... 'Jest wiele pytań, na
które wciąż nie znamy odpowiedzi. Np. co się stało z
wojskową CASĄ, którą mieli lecieć generałowie. Dlaczego
dowódców wojsk przesadzono ostatecznie do
tupolewa (p. Gargas zapomniala o
wypowiedzi Maciarewicza, ze jest rozkaz min. Klicha o wyjezdzie tych
generalow)? Kto podejmował tę
decyzję? Nie wiadomo, a prokuratury jakby to nie obchodziło', komentuje
Gargas. Na pytanie, jak wygląda dziś miejsce tragedii, Gargas
odpowiada: 'Rosjanie nadal robią, co mogą, by zatrzeć wszelkie
ślady tragedii. Miejsce, gdzie samolot runął, zabudowuje
się, niweluje. Wszystko bez sprzeciwu strony polskiej. By już nikt nie
doszedł prawdy'...".
Strona http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/21699,sledczy-dopytuja-o-taws-i-fms.html:
"Okręgowa Prokuratura w Warszawie
prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej
zwróciła się do Stanów Zjednoczonych o
uszczegółowienie badań systemu TAWS i FMS.
Prokuratura za kilka tygodni podejmie również decyzję o
wszczęciu kolejnych ekshumacji ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Jak
czytamy w informacji o aktualnym stanie śledztwa dotyczącego katastrofy
samolotu TU-154M nr 101 zwrócono się do Stanów
Zjednoczonych o międzynarodową pomoc prawną w
dwóch wnioskach. 'Przy czym ostatni wniosek
skierowano 4 stycznia 2013 r., a dotyczy on uszczegółowienia
wyników badań urządzeń TAWS oraz FMS przeprowadzonych w
siedzibie ich producenta w m. Redmond (USA) przy udziale
przedstawicieli MAK oraz akredytowanego przy MAK polskiego
przedstawiciela oraz przedstawiciela Narodowej Rady Bezpieczeństwa
Transportu. Wystąpiła bowiem konieczność uściślenia i uzupełnienia tych
badań o informacje związane ze sposobem działania urządzeń TAWS i FMS'. Śledczy
potwierdzili też informację 'Naszego Dziennika', że nie ma odczytu
rejestratorów z Jaka-40 i taśm z wieży kontroli
lotów w Smoleńsku. Jak informują,
prokuratorzy wciąż oczekują na opinie Instytutu Ekspertyz Sądowych w
Krakowie, który opracowuje cztery opinie fonoskopijne
dotyczące: kopii nagrania urządzenia obiektywnej kontroli pracy grupy
kierowania lotami lotniska Smoleńsk Siewiernyj oraz m.in. kopii
nagrania pokładowego rejestratora dźwięku z samolotu JAK-40. 'Jako pierwsze analizowane
jest nagranie z wieży, a dopiero później, po wykonaniu tej
ekspertyzy, nastąpi opiniowanie dotyczące nagrania z samolotu Jak-40.
Nagranie z rejestratora znajdującego się w samolocie Jak-40, nie jest
nagraniem ciągłym w tym znaczeniu, że rejestrator ten w trakcie postoju
samolotu na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj w dniu 10 kwietnia 2010 roku
był wyłączany'. Jak podkreślają
śledczy 'niemożność
ukończenia opinii dotyczącej nagrań z wieży lotniska Siewiernyj wynika
z braku danych m.in. o częstotliwości prądu w sieci
elektro-energetycznej Federacji Rosyjskiej z czasu dokonywania kopii
tego nagrania, o które to dane Wojskowa Prokuratura Okręgowa
w Warszawie zwróciła się do Strony Rosyjskiej we wnioskach o
pomoc prawną z dnia 5 sierpnia 2010 r. oraz z dnia 24 października 2011
r.' ... Jak dalej czytamy w informacji NPW
strona rosyjska nie przekazała Polsce kopii dokumentacji technicznej,
wytworzonej i zgromadzonej w zakładach realizujących czynności związane
z przeprowadzonym na terytorium Federacji Rosyjskiej remontem
generalnym samolotu Tu-154M nr 101, zakończonego w dniu 21 grudnia 2009
roku...".
Strona http://niepoprawni.pl/blog/2140/korespondencja-z-mon-i-pkbwl-w-sprawie-katastrofy-smolenskiej:
"Poniżej
przedstawiam korespondencję z PKWL i MON. Współpracownicy
Zespołu Parlamentarnego i blogerzy zebrali pytania dotyczące
aspektów technicznych katastrofy smoleńskiej. Zostały one
przesłane do w/w instytucji. Odpowiedzi zainteresowanych znajdują się
pod niniejszym wnioskiem w postaci skanów z korespondencji.
Pytania zostaną zadane ponownie po zapowiedzianym przez doktora Macieja
Laska otwarciu strony internetowej jego nowego zespołu. ... WNIOSEK
O UDOSTĘPNIENIE INFORMACJI PUBLICZNEJ. Dotyczy: działań KBWL
LP po katastrofie lotniczej Tu-154M '101' w Smoleńsku,
10.04.2010 roku. Szanowni Państwo. Na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o
dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr
112, poz. 1198) zwracam się z uprzejmą prośbą o udostępnienie
informacji w następującym zakresie: ... 2. Proszę o
udostępnienie w postaci elektronicznej (zwrotnie na podany poniżej
mail) zdjęć: - szczegółów brzozy i skrzydła, o
których mowa w wywiadzie dra Macieja Laska dla 'Gazety
Wyborczej', a które nie zostały udostępnione publicznie, z
podaniem miejsca, daty i godziny wykonania zdjęcia; -
elementów samolotu leżących w 'obrysie' oraz magazynowanych
w innych miejscach przez Rosjan elementów wraku i awioniki,
w tym zdjęć które zamieszczono w Raporcie KBWL LP w wysokiej
rozdzielczości, z podaniem miejsca, daty i godziny wykonania
zdjęcia; - innych zdjęć (zachodniej części odziomka brzozy,
przyciętych drzew itp., z podaniem miejsca, daty i godziny wykonania
zdjęcia), stanowiących nieujawnioną do dziś dokumentację do Raportu
KBWL LP (nie dotyczy to zdjęć Amielina). 3. Czy pokazane w Załącznikach
do Raportu KBWL LP, przebadane przez stronę rosyjską dwa wskaźniki
radiowysokościomierza RW--5M były jedynymi, jakie znaleziono na miejscu
katastrofy? Czy wskazania zachowanego nastawnika wysokości
niebezpiecznej zostały zweryfikowane na wrakowisku przez
przedstawicieli strony polskiej ? 4. Dlaczego w analizach do Raportu
KBWL LP nie posługiwano się
ostatnią połową sekundy poprawnie zapisanych danych w ATM QAR?
Według ekspertyzy ATM 'ostatnie poprawne dane kończą się o godzinie
8:41:02,5' ale 'usunięto ostatni Kadr (ostatnie pół sekundy)
i dodano do niego 4 kadry (czyli dwie sekundy) wyekstrahowane z zapisu
rejestratora MŁP-14-5' i 'otrzymano kompletny Zapis
Parametrów Lotu samolotu Tu154M nr boczny 101 z 10 kwietnia
2010r. kończący się o godzinie 8:41:04'. Ostatnie 0,5 sekundy
poprawnie zapisanych w ATM QAR danych nie zostało też ujawnione w
Raporcie KBWL LP. Dodatkowo proszę o ujawnienie ostatniej 0,5 sekundy
poprawnego zapisu ATM QAR. 5. Proszę o
udostępnienie wykresów zawartych w Raporcie KBWL LP, ze
szczególnym uwzględnieniem wykresów
parametrów pracy silników, w jakości
umożliwiającej odczytanie i analizę. 6. Proszę o udostępnienie
wykresów parametrów dyskretnych (AGBEZKONTR,
USTERMGW1, POZARWSU, STARTWSU, NPKP1SIEC3, PH1VZBLIZ, SPRRW5NR1,
SPRRW5NR2, LSIEC36V, G1NIESPR, G2NIESPR, G3NIESPR, PODWWIBR) w jakości
umożliwiającej odczytanie i analizę. 7. Czy pisząc swój
Raport KBWL LP miała świadomość, że w końcówce
lotu zapis w/w parametrów dyskretnych wskazywał na awarie
przyporządkowanych im układów samolotu?
Jeśli tak, to na jakiej podstawie Przewodniczący KBWL LP, Jerzy Miller,
publicznie stwierdził, że (pomijając urwanie końcówki lewego
skrzydła) samolot był sprawny aż do uderzenia w ziemię? 8. Proszę
o uzasadnienie wniosku dr inż. Laska, który z pomiaru
ciśnienia w kabinie przez czujnik DDiP-0,1/+0,85 wywiódł
tezę, że wskazania tegoż czujnika jednoznacznie świadczą, iż nie było
wybuchu w kadłubie. 9. Proszę o podanie sposobu pomiaru
nadciśnienia w kabinie przez czujnik DDiP-0,1/+0,85. 10. Czy i kiedy
członkowie KBWL LP wykonali oględziny miejsca zdarzenia? 11. Czy
ujawniono jakiekolwiek ślady traseologiczne w miejscach gdzie
samolot/części samolotu zderzyły się z ziemią i kontynuowały ruch aż do
zatrzymania? 12. Czy zabezpieczono i zidentyfikowano te ślady
traseologiczne? 13. Czy dokonano analizy
traseologicznej ujawnionych i zidentyfikowanych śladów w
gruncie? 14. Czy analiza traseologiczna
pozwoliła potwierdzić bądź wykluczyć scenariusz nakreślony w załączniku
nr 4 'Geometria uderzenia samolotu' do Raportu końcowego KBWL LP, w
szczególności na stronach 12, 13 i 14 załącznika nr. 4? 15.
Czy na podstawie analizy traseologicznej śladów w ziemi
można określić główne kierunki ruchu szczątków
pozostawiających te ślady? 16. Czy na podstawie analizy traseologicznej
(uwzględniając określone kierunki ruchu szczątków) można
stwierdzić w sposób nie budzący wątpliwości fakt, że samolot
uderzył w ziemię w całości (pomijając końcówkę lewego
skrzydła), bądź fakt, że samolot nie uderzył w ziemię w całości, a
ślady traseologiczne pozostawione zostały przez niezwiązane
mechanicznie ze sobą szczątki samolotu (bądź inne bryły)? 17. Czy na podstawie analizy
traseologicznej można stwierdzić w sposób nie budzący
wątpliwości fakt, że samolot rozpadł się w chwili (i w wyniku)
uderzenia o ziemię, bądź fakt, że samolot rozpadł się co najmniej na
kilka elementów jeszcze przed zetknięciem z ziemią? 18.
Czy przy określaniu 'Geometrii zderzenia samolotu' opisanej w
załączniku nr. 4 do raportu końcowego KBWL LP w swoim wnioskowaniu
opierała się na wynikach analizy ujawnionych i zabezpieczonych
śladów traseologicznych na miejscu zdarzenia? Jeżeli nie, to
dlaczego
KBWL LP odstąpiła w tym miejscu od metodyki 'ustalania pozycji samolotu
na podstawie śladów terenowych', skoro trajektorię ruchu
samolotu określała Ona na podstawie obciętych koron drzew i połamanych
gałęzi? ... 39. Kilka miesięcy temu
został opublikowany Raport 456, przygotowany przez firmę Analytical
Service. Konkluzją raportu jest to, że rozpad samolotu nastąpił w
powietrzu na skutek wybuchów na pokładzie.
Czy KBWL LP z tym sie zgadza, czy nie, a jeśli nie, to dlaczego? 40. Prędkość pozioma
samolotu, 270 km/h, nie uzasadnia powstania drobnych
odłamków konstrukcji nawet przy uderzeniu czołowym w
betonową ścianę. W tym wypadku jedyną przeszkodą był rzadki drzewostan
i błotnisty teren, co czyni takie rozczłonkowanie konstrukcji zupełnie
nieprawdopodobnym. Czy KBWL LP z tym sie
zgadza, czy nie, a jeśli nie, to dlaczego? 41. Główna, tylna
część kadłuba pękła wzdłuż, w górnej części. Pokrycie
zostało wywinięte na zewnątrz. Ta część kadłuba upadła na plecy.
Jedynie duże ciśnienie wewnętrzne może spowodować zniszczenie tego typu.
Czy KBWL LP z tym sie zgadza, czy nie, a jeśli nie, to dlaczego? 42.
Czy, jeśli jest odpowiedz 'tak' na powyższe, czy KBWL LP się zgadza, ze
wydarzenie to było skutkiem wybuchu? 43. Około połowy długości
lewego skrzydła powstało bardzo intensywne zniszczenie i rozdrobnienie
jego części. Trudno to wytłumaczyć inaczej, niż jako skutek wybuchu w
skrzydle lub tuż przy skrzydle. Czy KBWL LP z
tym sie zgadza, czy nie, a jeśli nie, to dlaczego? 44. Na
miejscu upadku ogień palił się selektywnie, tzn. niektóre
części sie paliły, a inne nie. Dobrym wytłumaczeniem tego jest
stwierdzenie, ze paliły się głównie elementy omyte ogniem
wybuchu. Czy KBWL LP z tym się zgadza, czy nie, a jeśli
nie, to dlaczego? 45. Podwójny
impuls, który został zmierzony jako przyspieszenie nieco
niższe niz 0.8g, może być interpretowany jako wynik wybuchu w
kadłubie. (to jest przyspieszenie ogólne dla
maszyny. Jeśli było spowodowane wydarzeniem lokalnym, to wiąże się z
wielkimi siłami działającymi na konstrukcję).
Czy zdaniem KBWL LP istnieje lepsza interpretacja tego przyspieszenia?
Dr. Lasek i Pan Wiesław Jedynak skoki przeciążenia pionowego
interpretowali następująco: 'To są delikatne przeciążenia,
które mówią o tym, że samolot zaczął uderzać o
przeszkody naziemne' - to są
przeciążenia rzędu utraty całej siły nośnej. Nie mogą być skutkiem
uderzeń o przeszkody naziemne, ponieważ ich kierunek odpowiada
zadziałaniu siły od góry. Czy Komisja znalazła
źródło siły działającej od góry na samolot?
46. W ramach przekazywania Polsce zwłok została przysłana
duża ilość drobnych szczątków ciał ludzkich. Jedyną znaną
przyczyną powstania takich szczątków jest wybuch materiału
wysokoenergetycznego w bezpośredniej bliskości grupy ludzi. Czy KBWL
LP, pisząc swój Raport, dysponowała opiniami lekarzy
sądowych, wyjaśniającymi taki stan zwłok?
Jeśli tak, to jakie zgodnie z tymi opiniami były przyczyny tego stanu?
... 51. Ostatnia zarejestrowana wartość kursu magnetycznego. Zgodnie z
załącznikiem 4.7 'Geometria zderzenia samolotu' strona 2, tabela 1,
wartość kursu żyromagnetycznego w momencie uderzenia w ziemię wynosiła
240 stopni. Tymczasem według zapisów parametrycznej czarnej
skrzynki wartość ta to 216 stopni. a) Na jakiej podstawie
zignorowano ostatnie wskazania kursu żyromagnetycznego zarejestrowane w
zapisie parametrycznym i dlaczego przyjęto w zamian (jako 'parametr
wyliczony') wartość 240 stopni? 52. Zgodnie z raportem
deszyfracji i analizy danych rejestratora QAR-ATM równoczesne
zatrzymanie pracy systemów FDR, CVR i FMS nastąpiło na około
sekundę przed pierwszym kontaktem z gruntem i dwie sekundy przed
głównym uderzeniem ('Deszyfracja
i analiza danych z pokładowych rejestratorów
parametrów samolotu Tu154M nr boczny 101 Sił Powietrznych
RP, który uległ katastrofie 10 kwietnia 2010 r.', s. 44). a)
Na jakiej podstawie wykluczono ten wniosek z raportu KBWLLP? 53.
Zgodnie z raportem deszyfracji i analizy danych rejestratora QAR-ATM część lewego skrzydła
odpadła wskutek hipotetycznego uderzenia w brzozę najprawdopodobniej
półtorej sekundy po tym uderzeniu ('Deszyfracja
i analiza danych z pokładowych rejestratorów
parametrów samolotu Tu154M nr boczny 101 Sił Powietrznych
RP, który uległ katastrofie 10 kwietnia 2010 r.', s. 21). a)
Na jakiej podstawie nie uwzględniono tego wniosku w raporcie KBWLLP
sugerując w zamian oderwanie skrzydła na brzozie? 54. Co się stało z
kilkunastu tonami paliwa, jeżeli samolot doleciał do wrakowiska w
całości? Jak Komisja tłumaczy
brak wybuchu lub pożaru paliwa ze zbiorników w centropłacie
na wrakowisku? 55. Czy KBWL LP znalazła jakiekolwiek symptomy niesprawności
automatu ciągu za TAWS#37? 56. W jaki sposób
Komisja ustaliła procent siły nośnej wskutek oderwania
końcówki skrzydła na brzozie? 57. Czy utrata ustalonego
przez KBWL LP procenta siły nośnej w okolicach brzozy pozwalała na
dalszy lot wznoszący z jednoczesnym brakiem odzwierciedlenia
zmniejszenia powierzchni nośnej w zapisie przyspieszeń pionowych?
58. Czy KBWL LP była w posiadaniu jeszcze innej ekspertyzy firmy ATM,
oprócz zamieszczonej w raporcie jako załącznik 4.9.6 i
datowanej 22.06.2011? ... 62. Wg raportu KBWL LP, firma ATM w celu
odtworzenia pełnej charakterystyki lotu, ostatnie dwie sekundy zapisu
rejestratorów parametrycznych pobrała z rejestratora MŁP-14-5.
Raport MAK podaje, że wykresy parametrów sporządzono na
podstawie zapisów rejestratora KBN-1-1 (kaseta KS-13).
Cytat: 'Jako podstawa przyjęte zostały dane rejestratora
eksploatacyjnego KS-13'. Czy w zapisie rejestratora MŁP-14-5
również występowała tzw. 'szara strefa'? Jeżeli tak, to
dlaczego została pominięta, a jeżeli nie występowała, to jaka była tego
przyczyna? 63. Proszę o udostępnienie ekspertyzy z eksperymentu
przeprowadzonego z samolotem TU-154 M 102 w kwietniu 2011 roku. 64. Jak
Komisja wytłumaczy
różnice pomiędzy wartościami IAS zapisanymi w FDR i logach
TAWS? 65. Dlaczego KBWL LP obciąża winą pilotów
skoro automat ciągu był
niesprawny już w TAWS#37?
Wyłączenie automatu ciągu przez ręczne przesunięcie dźwigni DSS
nastąpiło o
8:40:56; na Rys. 15 ze str.18/53 Załącznika nr 2 Raportu
końcowego KBWL LP przedstawiona jest prędkość przyrządowa w tej samej
sekundzie i wynosi 277km/h, choć
zadana była 280km/h. A teraz
porównajmy to do
prędkości IAS zapisanej w protokole firmy Universal Avionics
w punkcie TAWS#37 odczytanej z komputera pokładowego,
protokół ten jest zamieszczony również w
Załączniku (tym razem Nr 4) Raportu końcowego KBWL, a cytowane dane na
str. 433/695 i 434/695. Już w punkcie
wyznaczonym przez TAWS#37 o 8:40:49 prędkość wynosiła 271km/h, czyli
odbiegała od zadanej o 3,2%, a automat ciągu powinien zadziałać już
przy 2%. ... Z poważaniem Mgr inż. Marek
Dąbrowski...".
Strona http://www.wprost.pl/ar/385124/Migalski-oswiadczenie-to-ukoronowanie-wysilkow-Sikorskiego-i-Kowala/:
"...'Zobowiązana narastającymi
wezwaniami do współpracy między Federacją Rosyjską oraz
państwami członkowskimi Unii Europejskiej, Komisja
Współpracy Parlamentarnej Unia-Rosja wzywa do szybkiego
zakończenia śledztwa i zwrotu Polsce wraku samolotu,
który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku, w
którym zginął Prezydent Polski i 95 innych osób', głosi
przyjęte oświadczenie, które ma na swoim blogu Marek Migalski."
Strona http://niezalezna.pl/37476-nieprzesluchani-swiadkowie-katastrofy:
"...Trzech
bohaterów 'Anatomii upadku', świadków ostatnich
sekund lotu Tu-154M nr 101, twierdzi, że nie byli przesłuchiwani ani
przez polską, ani przez rosyjską prokuraturę, mówi
autorka filmu Anita Gargas. Kierowca autobusu, motocyklista oraz
pracownik pobliskiego zakładu byli świadkami ostatnich sekund
tragicznego lotu rządowego tupolewa. Ich zeznania są
sprzeczne z tym, co znalazło się w raportach MAK-u i Millera. Nikołaj Szewczenko,
kierowca autobusu z Pieczerska do Smoleńska, mówi, że
widział samolot, który przelatuje nad szosą. Według
oficjalnych wersji to właśnie nad drogą tupolew miał lecieć
odwrócony podwoziem do góry, po wykonaniu
półbeczki. 'Szedł bardzo nisko.
Myślałem, że spadnie na drogę. Ale miał pozycję taką, jak się podchodzi
do lądowania, brzuchem w dół. Zrozumieliście jak? Kołami w
dół', mówi
Szewczenko zdumionym dziennikarzom. 'Rozmawialiśmy
przynajmniej z trzema świadkami
ostatnich sekund lotu tupolewa,
którzy twierdzą, że nie byli przesłuchiwani ani przez
polską, ani przez rosyjską prokuraturę', mówi
autorka filmu 'Anatomia upadku', dziennikarka 'Gazety Polskiej' Anita Gargas.
Prokuratorzy wojskowi nie chcą ujawnić, czy rozmawiali z bohaterami
filmu. 'Wojskowa Prokuratura
Okręgowa w Warszawie dysponuje protokołami przesłuchania ponad 1000 świadków.
Jednocześnie nie podaje do publicznej wiadomości danych osobowych ani
informacji na temat treści ich zeznań', mówi
rzecznik prasowy
kpt. Marcin Maksjan. Na pytanie, czy śledczy zapoznali się
już z filmem 'Anatomia upadku', kapitan potwierdza, że otrzymali już
jego egzemplarz oraz wniosek o załączenie materiału jako dowodu. Nie
zapadła jeszcze decyzja w tej sprawie. Autor: Katarzyna Pawlak.
Żródło: Gazeta Polska Codziennie."